Gdańszczanin Gdańszczanin
73
BLOG

Wałęsa: mit nie do utrzymania

Gdańszczanin Gdańszczanin Polityka Obserwuj notkę 4

Solidarność to nie Wałęsa

Warto na chwilę, zanim zajmiemy się wspomnieniami uczestnika tamtych wydarzeń, sięgnąć po także publikowany w ostatnich Arcanach przedruk rozmowy Wałęsy z SB z listopada 1982 roku


" Ma pan dowody, że robiłem porządek.W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam mogli się nie podobać Borusewicza, Walentynowicz. (....) Nie zarzuci mi pan nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan, że tam gdzie miałem wpływ,to znaczy w Prezydium Komisji Krajowej, które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem się nawet.. Myśli pan, że odsunięcie Onyszkiewicza, Gwiazdy to łatwa sprawa? Poradziłem sobie jednak."


Emerytowani związkowcy Solidarności ze Stoczni Gdańskiej zbierają podpisy pod listem do Lecha Wałęsy . W liście krytykują Wałęsę za megalomanię, za przypisywanie sobie nienależnych zasług. List podpisało do tej pory ok. 700 związkowców . Wielu spośród sygnatariuszy to ludzie, którzy pracowali razem z Wałęsą.
Aby zrozumieć związkowców może warto zwrócić uwagę na wspomnienia Leszka Zborowskiego opublikowane w ostatnich Arcanach. Zborowski to działacz Wolnych Związków Zawodowych. Świadek wydarzeń, które miały miejsce w tym środowisku, uczestnik przygotowań do strajku w 1980 roku. Potem, po 13 grudnia, drukarz podziemnej Solidarności. W 1985 roku wyemigrował do USA.


Wałęsa jako działacz Wolnych Związków Zawodowych


Problem Wolnych Związków Zawodowych, pierwszej w PRLowskiej Polsce organizacji kierującej swój program w stronę środowisk robotniczych, polegał na tym, że w komitecie powołującym Wolne Związki Zawodowe nie było żadnego robotnika. Wyjściem z sytuacji wydawało się dokooptowanie robotników do Komitetu Założycielskiego. Wałęsa jako ojciec wielodzietnej rodziny, wyrzucony z pracy stoczniowiec idealnie nadawał się do tej roli.
Zborowski podkreśla, że udział Wałęsy w akcjach organizowanych przez WZZ był minimalny. Głównie koncentrował się na obchodach Grudnia 1970 roku. Interesujące może być pewne spotkanie w domu Gwiazdów, gdzie przy okazji rozmów o obchodach Grudnia, Wałęsa niespodziewanie przyznaje się do współpracy z SB przy identyfikowaniu uczestników obchodów Grudnia. Wynika z tego, że Wałęsa organizował obchody, zachęcał kolegów do uczestnictwa, po czym ich denuncjował. Fakt okoliczności związanych z tym wyznaniem jest bezsporny, potwierdzają to świadkowie, było nawet nagranie magnetofonowe, niestety zostało przekazane Borusewiczowi i ślad po nim zaginął.


STRAJK Wałęsa skacze przez płot


Jest lipiec 1980 roku. Do Gdańska przychodzą informacje o strajkach w Lublinie i Warszawie. Pojawia się pomysł zorganizowania strajku w Stoczni Gdańskiej. Na ulicach Trójmiasta pojawiły się ulotki z 3 postulatami: podwyżka płac, przywrócenie do pracy Anny Walentynowicz i upamiętnienie ofiar Grudnia. Dlaczego na ulotce było tylko nazwisko Walentynowicz ? Przecież Wałęsa też był wyrzuconym pracownikiem Stoczni Gdańskiej. Przecież idealnie komponowałby się zamiast albo obok nazwiska Anny Walentynowicz. Otóż Wałęsa nie chciał, nie zgodził się. Co więcej motywując swoją odmowę przekonywał o bezsensowności strajku, odradzał i zniechęcał.. Po kłótni w kilkoma WZZ- towskim kolegami odsunał się w cień i niespodziewanie pojawił się dopiero w czasie strajku.
Warte zauważenia jest to, że Borusewicz w którymś z wywiadów mówi " opowiadamy cały ten scenariusz Wałęsie (kilka dni przed wybuchem strajku przyp. gdańszczanin). Przekonujemy go, że się uda". Przygotowania do starjku obejmowały kilkadziesiąt osób i trwały kilka tygodni. Zastanawiające jest to, ze " za pięć dwunasta" trzeba było przekonywać przyszłego lidera .o sensie strajku.
Powszechne wątpliwości stoczniowców budzi mityczny skok przez płot. Po co skakać przez płot skoro wszyscy przechodzili normalnie bramami a w czasie gdy Wałęsa "skakał" posterunki straży przemysłowej zdublowane były przez strajkujących? Kilka osób, nie będących pracownikami stoczni bez problemu dostało się na jej teren bramami jeszcze zanim w stoczni pojawił się Wałęsa.


Negocjacje i upadek strajku w 3 dniu


O tym jak to Wałęsa wznosi parę okrzyków i zostaje Wodzem wszyscy wiedzę. Warto jednak zajrzeć za kulisy strajku.


Wszyscy, którzy przygotowywali się do strajku wiedzieli, że sprawa kluczową jest obieg informacji. Otóż jedną z pierwszych decyzji Wałęsy jest postawienie przed drukarnią zakładową straży. W efekcie przez pierwszy okres strajku materiały informacyjne były drukowane w drukarni zakładowej Stoczni Gdynia. Decyzji Wałęsa nie zmienił nawet wtedy gdy część ulotek została przechwycona a kolporterzy pobici przez SB.
Doświadczenie z krótkich strajków, które miały miejsce w Polsce pozwalały przewidzieć w krótkim okresie czasu rozwój wypadków i tym samym lepiej się do nich przygotować. Tymczasem zachowanie Wałęsy mogłoby prowadzić do wniosku , że strajkiem kieruje osoba zupełnie nie przygotowana do tej roli. Faktem jest, że Wałęsa rozwiązał strajk nie biorąc pod uwagę narastającej fali strajkowej w Trójmieście. Opinie działaczy WZZ są jednoznaczne, Wałęsa zgadzając się na żądanie Gniecha ( dyrektora Stoczni) poszerzenia Komitetu Strajkowego o starszych stoczniowców tym samym praktycznie położył strajk. Po zniknięciu Wałęsy ze stoczni, poprzedzonym wezwaniem robotników do stawienia się do pracy, pojawił się problem delegacji z innych strajkujących zakładów pracy. Warto pamiętać, że rok 80 i Solidarność zawdzięczamy Annie Walentynowicz i nieżyjącej już Alinie Pieńkowskiej. To one organizowały strajk na nowo. Pojawił się jednak problem:"ludzie nie pójdą za babą". Pojawił się problem lidera. I w tym momencie znowu pojawia się Wałesa. Borusewicz żąda od niego by naprawił to co zepsuł. i przemówił do ludzi do momentu aż zapadnie decyzja o tym kto poprowadzi strajk. WAŁĘSA ODMAWIA. W gronie kilkunastu osób dochodzi do awantury w czasie której Wałesa nazywany jest agentem. Zdenerwowany Borusewicz podniesionym głosem wypomina mu pomoc i opiekę WZZ nad nim i jego rodzina i żąda pomocy. WAŁĘSA PONOWNIE ODMAWIA. W tym momencie, kilku zdezorientowanych i przyglądających się tej scenie starajkujących zaczynają wciągać Wałęsę na wózek i skandować jego nazwisko. Wałęsa nie mając wyboru bierze mikrofon i zaczyna mówić....


Kłopoty z Wałęsą


Niemal natychmiast po zakończeniu strajku, w mieszkaniu przy ulicy Matki Polki w Gdańsku Wrzeszczu, spotykają się działacze WZZ-tów. Problemem , który muszą rozstrzygnąć to rozdźwięk miedzy ich wiedzą o Wałęsie a przekonaniem milionów Polaków, że oto spadł im z nieba mąż opatrznościowy, przywódca. Wnioskiem tego spotkania było, że mówienie prawdy może sprawie tylko zaszkodzić. Postanowiono zawiesić działalność WZZtów i przejść do powstającego związku. Chodziło też o to aby będąc jak najbliżej Wałęsy kontrolować go, uniemożliwiać szkodzenie tworzącej się Solidarności.
Działacze WZZ stworzyli w Solidarności poligrafię, w prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego pojawili się Walentynowicz, Gwiazdowie, Pieńkowska , Borusewicz, Kołodziej.
Pierwszym celem ataków Wałęsy był Gwiazda. Okazało się jednak, że Gwiazda objeżdżając w czasie strajku strajkujące zakłady jest osobą bardzo popularną. Kolejnym celem ataków stała się Anna Walentynowicz przedstawiana jako osoba niezrównoważona. W celu uniemożliwienia obrony i osłabienia argumentów atakowanych osób rozpowszechniano o nich dyskredytujące plotki. W efekcie podczas Walnego Zjazdu Delegatów Regionu Gdańskiego hurtowo usunięto opozycję wobec Wałęsy tworząc i przegłosowując listę osób niewygodnych w związku.

hits

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka