Najlepszą definicję, która tłumaczy istotę sporów Polaków ukuł ojciec sióstr Radwańskich. Otóż stwierdził on , że rozdzierające nas konflikty to w istocie nic innego jak bez przerwy trwająca walka ludzi UB z ludźmi Armii Krajowej. Obecnie trzecie pokolenie UB walczy z trzecim pokoleniem AK. Oczywiście zarówno UB jak i AK to figury retoryczne. UB to cała maszyneria użyta przez Stalina aby podporządkować sobie Polskę. Z całym aparatem przemocy i propagandy .Armia Krajowa z kolei to tak naprawdę etos państwa polskiego, II Rzeczypospolitej. Ta walka , rozpoczęta w latach czterdziestych trwa do dzisiaj. My jesteśmy tylko kolejnym pokoleniem, które opowiada się po jednej czy drugiej stronie. Różnica miedzy naszymi a dawnymi czasy polega na tym , że słowo zastąpiło karabin. Ale podstawowy zręb tego co nas różni nie uległ zmianie. Zmieniają się okoliczności ale barykady stoją w tych samych miejscach od dziesięcioleci. Tak jak dziadkowie opluwali AK i żołnierzy wyklętych, tak dzisiaj ich wnuki lżą Solidarność. Tak jak dziadkowie bronili kłamstwa katyńskiego tak dzisiaj ich wnuki, według tego samego schematu podchodzą do katastrofy smoleńskiej. Pokolenie później synowie stalinowców łamali kręgosłupy inteligencji w 68 roku a dzisiaj ich wnukowie starają się zastraszyć i zdeprecjonować ludzi nauki starających się zbadać katastrofę smoleńską. Ta ubecka sztafeta trwa po dziś dzień. Nie trzeba się nawet zbytnio trudzić żeby to udowodnić. W każdej zadymie medialnej, aferze, prowokacji wystarczy lekko podrapać paznokciem żeby rozwinęła się imponująca siatka zależności rodzinnych i resortowych karier. Wszystko to co prowadzi do deprawacji mediów, sądów, kultury, gospodarki. Słowem do paraliżu państwa. A w dalszej konsekwencji do upadku.
W tym miejscu wielu powie; ja nie jestem żadnym komuchem. Cóż, nie każdy może być generałem.Nie można odbierać epoletów Mariuszowi Walterowi czy Monice Olejnik. Ale na szczęście każda armia potrzebuje szeregowców i sierżantów. A tak na poważnie., niestety dzieje się tak , że poważna część społeczeństwa została zainfekowana wirusem ubeckiej wizji Polski. To nie żaden psychiczny czy też psychiatryczny rów jak widzi to kolega pani Janiny. .To tym bardziej nie są płytkie różnice jak widzi to Igor Jankie. To po prostu dwa całkowicie odmienne światy. Sprzeczne ze sobą wizje nie tylko tego jaka Polska jest ale jaka była i jaka powinna być. To biegunowo odmienna ocena tych samych wydarzeń . Przykładem może być tu opinia ministra Sikorskiego na temat Powstania Warszawskiego, stosunek do Solidarności czy całości tego towarzystwa do żołnierzy wyklętych. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Gdy spojrzy się na te różnice postaw nie jednostkowo a z szerszej perspektywy widać wyraźnie dwa silne nurty. Wizje, z których jedna odwoływuje się do tradycji, dumy z własnej historii, dążenia do podmiotowości. I druga będąca przepoczwarzoną wersją nie dokońca zrealizowanej koncepcji 17 republiki ZSRR z całym anturażem narracji, bagażem doświadczeń, podszytym strachem niewolnika przed panem. To ludzie, rody i mechanizmy zależności, wpływy , kalki kulturowe stworzone w czasach stalinizmu wywierają po dziś dzień decydujący wpływ na zainfekowanych.